Serdecznie zapraszam na drugą część HITÓW 2019 roku w kategorii : MAKIJAŻ. Pierwsza dotyczyła PIELĘGNACJI -> ZOBACZ TUTAJ . Chodź🙂

 

Pamiętaj Mordeczko, że nie mam umiejętności w kwestii makijażu. Jestem kompletnym laikiem, który po prostu lubi się malować. Moim celem nie jest przetestowanie jak największej ilości kosmetyków tylko znalezienie ideałów i gdy myślę, że je znalazłam, to na horyzoncie pojawiają się kolejne. I tak to leci w kółko:) Myślę, że wiesz, o co chodzi.

Oczywiście to, co sprawdza się u mnie, niekoniecznie będzie odpowiednie dla Ciebie – to naprawdę istotne!

Oto moje ideały z 2019 roku:

PODKŁADY/KREMY BB

Na co dzień rządzili u mnie:

KREM BB MONKEY SKIN79  – o którym pisałam TUTAJ

KREM BB BOURJOIS HEALTHY MIX – w kolorze 02 Medium  – o którym również  był osobny wpis TUTAJ.

Praktycznie to krem ze skin79 wiódł prym w 2019 roku, a Healthy Mix w 2018 roku, ale mam nadzieje, że wybaczysz mi to małe oszustwo. Kremu z Bourjois nie używałam dużo, bo był najzwyczajniej w świecie dla mnie za ciemny. Tyle.

Od lewej: 1. Podkład Bell Nude Liqiud Powder nr 02, 2. krem BB Bourhois Healthy Mix nr 02, 3. Krem BB skin79 Monkey

Jeżeli chodzi o większe wyjścia/imprezy to królował u mnie podkład:

BELL HYPOALLERGENIC NUDE LIQUID POWDER w kolorze 02

Codziennie nie mogłam go używać, gdyż przesuszał moją skórę, ale na wszelakie uroczystości spisywał się doskonale. Ładnie krył, bardzo sprawnie się nakładał, wygładzał i utrzymywał się na mojej mieszanej skórze aż do demakijażu. Świetny!

  KOREKTOR

Zdecydowanym hitem został:

TOO FACED BORN THIS WAY MULTI-USE SCULPTING CONCEALER.

Tamten rok mogłabym nazwać rokiem korektorów, bo przetestowałam ich około 10-15 sztuk (nie popełnię już tego błędu:D). Z różnych półek cenowych. Totalnym odkryciem stał się właśnie ten z Too Faced. Dobrze krył, nie wysuszał moich okolic oka. Nakładałam go bardzo cieniutką warstwą i za każdym razem zachwycał mnie swoją lekkością. Trzymał się ładnie nawet bez pudrowania. MEGA!

Jest drogi (Sephora -> 132zł), ale za to ma 15ml, więc naprawdę dużo. Służył mi rok i  nie wykończyłam go nawet, bo termin ważności minął. Świetny! Miałam go w 2 odcieniach:

PUDRY +  FIXING SPRAY

Mam mieszaną cerę, ale w stronę tę bardziej suchą, dlatego nie lubię totalnego płaskiego matu na twarzy. Powoduje to jedynie uwidocznienie moich zmarszczek i nieprzyjemne uczucie ściągnięcia. Brrr.

Jednym czasem uwielbiałam słynny puder z LAURA MERCIER, ale po czasie okazało się, że jednak za bardzo wysusza moją skórę. I tak, zupełnie przez przypadek odkryłam genialny puder sypki: 

MY SECRET LOOSE TRANSPARENT POWDER

To dla mnie tani hit z drogerii NATURA 🙂 Kosztuje ok. 18zł, a czasem można go dorwać nawet za 12 zł. Rzadko kupuję kolejne opakowanie jakiegokolwiek pudru a tu już lecę trzecie i do tej pory jest dla mnie najznakomitszy. Świetnie współgra z każdym podkładem i kremem BB, jest lekki  i niewidoczny na twarzy. Doskonale utrwala makijaż, a mat, jaki uzyskuję tym pudrem jest taki satynowy. Mam nawet wrażenie, że wygładza trochę cerę. Najlepiej sprawdza mi się wklepany gąbeczką.

PUDER PRASOWNY STAY HYDRATED FREEDOM SYSTEM (45zł) z kolei ratuje moją skórę, gdy jest bardzo odwodniona/przesuszona. Utrwala makijaż, nie matując jej a wręcz przeciwnie – podobno nawilża;) Używam go często także pod oczy i sprawdza się super.  Już na stałe zagościł w  mojej kosmetyczce.

A jeżeli chodzi o puder pod oczy, to ten z Inglota jest dobry, ale najlepszy, jaki odkryłam to taki z serii DIY wypatrzony na blogu arsenicmakeup.blogspot.com:

ROZŚWIETLAJĄCO-WYGŁADZAJĄCY PYŁEK MINERALNY POD OCZY

Link do wpisu TUTAJ

Zrobiłam go sobie kiedyś i jest naprawdę genialny. Nie wysusza, utrwala, wygładza. Polecam się skusić i go zmajstrować, bo naprawdę warto!

 

W kwestii utrwalenia makijażu faworytem był bez wątpienia:

MAKE-UP FIXING SPRAY GOLDEN ROSE

Tania, wydajna mgiełka utrwalająca, która pięknie scala makijaż z cerą, ściągając jej pudrowość. Polecam!

 

KONTUR: ROŻE + BRONZERY

Hitowym bronzerem dla mnie (dwóch poprzednich lat) był: 

PUDER BRĄZUJĄCY KOBO w kolorze SAHARA SAND NR 308. Powstał nawet o nim pełny wpis:) Zapraszam TUTAJ.

 

 

Gdy zdenkowałam puder KOBO zastąpiłam go:

BRONZEREM LOVELY GOLDEN GLOW NR 02, który również okazał się doskonały do mojej bladej cery i moich kiepskich umiejętności konturowania twarzy:)

Róże pokochałam dwa:

RÓŻ GLAMCHEEK, PANNA MŁODA – prześliczny brzoskwiniowy odcień, który pasuje do wielu cer. Używam go namiętnie od 3lat i ani przez chwilę mi się nie znudził. Jest łatwy w obsłudze, nie robi plam, ładnie się rozciera. Pasuje do większości makijaży. Mnie zachwyca!

MATOWY RÓŻ SENSIQUE SENSITIVE SKIN w kolorze 205 MARSALA – troszkę bardziej napigmentowany od poprzednika, ale równie piękny, trwały  i uniwersalny.

BAZA POD CIENIE + CIEŃ DO POWIEK + EYELINER

BAZA PO CIENIE TOO FACED  SHADOW INSURANCE – bardzo długo i dobrze mi służyła. Nie przebiła mojego ponadczasowego ulubieńca, jakim jest baza URBAN DECAY (pisałam o niej TUTAJ), ale cały rok 2019 ją używałam i tylko czasami nie mogłam się z nią dogadać. Nie kupię jej już ponownie, ale byłoby nie fair, gdybym jej nie umieściła w tym zestawieniu, bo do codziennego makijażu była bezbłędna. Jak opanuje się jej grymasy, to działa jak powinna działać.  Podkreślam, że mam naprawdę wyjątkowo tłuste powieki, więc to jest mega wyróżnienie!

CIEŃ DO POWIEK FREEDOMINATION REFILL NABLA w kolorze MILLENIUMUwielbiam go! Jest delikatnie połyskujący, subtelny, idealny do pracy i na dopełnienie delikatnego makijażu. Na każdy wyjazd brałam tylko ten cień plus matowy beż + załamanie podkreślone bronzerem i make-up oczu był gotowy.  Nic więcej. Nawet w takiej wersji miałam pytania, co to za ślicznotkę mam na oku. Jak mi się skończy, na bank kupię kolejną sztukę!

⇒ ŻELOWY EYELINER EYESTUDIO LASTING DRAMA MAYBELLINE – to jedyny eyeliner, którym potrafię się obsługiwać:)  Biorę skośny pędzelek z Hakuro i podkreślam cieniutką kreską oko. Bardzo go lubię, bo jest głęboko czarny, nie rozmazuje się i trzyma się na powiekach cały dzień. Polecam nawet początkującym!

 

TUSZ + PRODUKT DO BRWI

 

TUSZ DO RZĘS – 5 IN ONE LASH GENIUS – Najfajniejsza mascara, jaką poznałam w ubiegłym roku. Wydłuża, pogrubia, nie kruszy się w ciągu dnia.  Czasem odbija mi się w górnej części, bo tak potrafi mi wydłużyć rzęsy (a mam opadającą powiekę). Lubię!

PUDER DO BRWI GOLDEN ROSE + PĘDZELEK BLEND IT – Ulubieniec od lat! Podkreślenie brwi jest subtelne, nieprzerysowane i mega szybkie! Jeszcze odkryłam niedawno ten pędzelek z Blend it, który jest większy niż standardowe i proces upiększania brwi jest jeszcze szybszy. Sekundo i gotowe! LOVE:)

 

I to wszystkie kosmetyki, które skradły moje serce w 2019 roku. Podejrzewam, że rok 2020 będzie obfitował w wiele nowych cudeniek, które nie omieszkam wypróbować. Choć z drugiej strony, o wiele bardziej przykładam się do pielęgnacji niż do makijażu. Zadbana cera jest piękniejsza od najlepszych makijaży! Tego staram się trzymać.

Jeżeli masz ochotę, to podziel się swoimi ulubieńcami kosmetycznymi roku 2019 – z chęcią poczytam! Może kryje się też tam jakaś perełka warta grzechu:)?

 

Pozdrawiam!

 

PA:)

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *