Przedstawiam Ci dziś dwa kremy BB od skin79: nawilżającą MAŁPKĘ (Dry Monkey) oraz rozświetlającą PANDĘ (Dark Panda). Używałam ich przez cały rok i jeden z nich zdenkowałam i kupiłam ponownie, a drugi przeterminował się i musiałam wyrzucić… Który wygrał starcie? Zapraszam na krótkie podsumowanie. 

 

 

 

MOJA OPINIA

Uważam, że i Dry Monkey i Dark Panda to bardzo dobre kremy BB. Jedne z lepszych jakie testowałam.

Mam mieszaną cerę, ale bardziej zmierzającą do suchej niż do tłustej.

Przy obu produktach potrzeba niewielkiej ilości, aby ładnie wyrównać koloryt skóry. Krycie jest naprawdę niezłe! Trzeba tylko uważać, by nie nałożyć za dużo, bo w przeciwnym razie wszystko wędruje w zmarszczki i nieestetyczny wygląd gotowy.

Oczywiście wiem, że mała dawka nie gwarantuje mi ochrony UV, ale inaczej się nie da. Praktycznie nigdy nie przebywam na słońcu dłużej niż 10minut, więc nie cisnę na siłę tego produktu na twarz. Jak planuje spacer/dłuższe wyjście  – wtedy stosuję obficie filtr + nic lub coś na wyrównanie kolorytu, np. Dry Monkey;)

To jest na zasadzie: muszę używać codziennie filtrów, ale że ich nie używam to chcę nakładać chociaż jakiś kosmetyk z SPF. Moje sumienie jest uspokojone jak to robię, choć i tak wiem, że tej ochrony nie ma, bo aplikuję go za mało. Bez komentarza!  Moja rozkmina na temat filtrów jest intensywna ale nie podlega jak na razie głębszej dyskusji. Nie ma sensu gadać;)

Recenzuje te kremy BB bardziej jako podkłady niż jako kosmetyki zapewniające ochronę przeciwsłoneczną.  Miej to na uwadze. 

Tak czy siak, nałożone w małych ilościach wyglądają na twarzy ślicznie. Jak druga, promienna skóra.  I to mi aktualnie wystarcza.

Lecimy dalej.

Są to rozświetlające kremy BB, choć w każdym ten efekt  jest trochę inny. Monkey określiłabym jako bardzo treściwy krem. Otula skórę niczym stary dobry krem Nivea. W pozytywnym znaczeniu;) Daje rozświetlające, ale mokre wykończenie. Nie bez przyczyny ma w opisie ” nawilżający”.

Panda nie jest aż taka tłusta i mokra – myślę, że osoby z mieszaną/tłustą cerą będą bardziej zadowolone z tej wersji. Gdy miałam bardzo dobrze nawilżoną i nawodnioną skórę, to właśnie Panda sprawdzała się lepiej, a Małpka była za tłusta.

Kolory tych kosmetyków są bardzo fajne.  Nie ziemiste, jak to często bywa, tylko ładne beże. Panda jest jaśniejsza, co możesz zobaczyć na powyższym zdjęciu.  

Mojej suchej skórze Dry Monkey zdecydowanie bardziej odpowiada. Jego kolor, wykończenie i efekt nawilżenia skóry, były powodem tego, że sięgałam po niego częściej. Teraz na jesień również zakupiłam tę wersję, bo zaczynam stosować kwasy i skóra na bank będzie bardziej sucha.

W tamtym roku namiętnie używałam kremu BB z Bourjois (TUTAJ WPIS), ale w tym roku niestety był on dla mnie za ciemny. Unikałam słońca bardzo precyzyjnie, dlatego Małpka ze skin79 wygrała to lato:). POLECAM!

Jeżeli masz jakiekolwiek pytania odnośnie tych kosmetyków to pytaj śmiało. Odpowiem z  wielką przyjemnością. 

A może miałaś któryś z tych kremów? Daj znać!

Pozdrawiam cieplutko!

Do następnego wpisu:)

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *