We wrześniu byłam na tygodniowym ODOSOBNIENIU W CISZY Z NITYĄ (Patrycją Pruchnik). Przed wyjazdem brakowało mi trochę informacji czego mogę się tam spodziewać, dlatego dziś napiszę kilka słów o tym jak było, bo może akurat komuś ten wpis się kiedyś przyda. Nie mam pojęcia czy inne wyjazdy też są w takiej formie, ale podejrzewam, że wyglądają podobnie. Jeżeli Cię to interesuje, to rób herbatę i chodź🙂

Wcześniej dużo słuchałam Nityi na YouTube i  dopiero po dużej ilości wysłuchanych filmików intuicja zaczęła mnie ciągnąć w kierunku takiego wypadu.

I zdecydowałam się.

Okazało się , że dostanie się na taki retreat, nie jest takie proste, bo miejsca rozchodzą się w trymiga. Ja najpierw skoczyłam na listę rezerwową, ale na szczęście ostatecznie udało mi się otrzymać miejsce:) Zatem jeżeli tylko chcesz jechać i pojawi się informacja,że jest organizowane takie wydarzenie to bądź jak w dzikim lidlowym tłumie w czasie promocji i od razu łap okazję😅💪

I dotarłam.

Zajęłam swoje miejsce w 8osobowym domku, zapoznałam się ze współlokatorkami i po kolacji, poszłyśmy na pierwsze powitalne spotkanie z Nityą, które oficjalnie rozpoczęło całe wydarzenie.

I zaczęło się.

Oczywiście, najważniejszym punktem programu były spotkania z Nityą każdego dnia (tzw.satsang). Jeżeli nie wiesz w ogóle o kim mówię i o czym są takie rozmowy, to odsyłam Cię na jej kanał na YouTube (TUTAJ). Sama Patrycja ujęła mnie swoim Spokojem i totalnym Zrozumieniem.  Na jej stronie czytamy ” dociera do serc tych, którzy pragną zaznać spokoju oraz poznać istotę samego siebie” – nic dodać nic ująć:)

Na pierwszym spotkaniu poprosiła, żeby wszyscy (ponad 100osób!) zachowali całkowitą ciszę przez cały tydzień. Zero rozmów, zero interakcji, totalna cisza. Wzięła do ręki dzwoneczek, którego dźwięk był sygnałem tego, że oficjalnie rozpoczyna się całe to wydarzenie.

I nastała cisza.

Doświadczenie niesamowite. Już sama ta zasada „zero interakcji” (nie musisz nic mówić, nie musisz się uśmiechać, nie musisz się witać itp.) powodowała ciekawe przemyślenia i procesy. (pomijam, że moja pierwsza myśl to taka, że wylądowałam w raju dla introwertyków:D)

A to był dopiero początek.

Każdy kolejny dzień miał swój porządek, który wyglądał mniej więcej tak:

Od 7 do 15:00 było dzień w dzień tak samo, tj.:

07:00 – 07:45 Medytacja w ciszy- spotykaliśmy się wszyscy w jednej sali i Nitya prowadziła medytacje.
08:00 – 09:00 Joga – zaraz po medytacji była cudowna joga prowadzona przez Kasię Bem. Pierwszy raz byłam na jodze „na żywo” i byłam nią zachwycona!  Za każdym razem czułam się po niej jak nowo narodzona;
09:00 – 10:30 Śniadanie
11:30 – 13:00 Satsang – czyli wspomniane spotkania z Nityą, gdzie my zadawaliśmy pytania a ona naprowadzała nas na odpowiedź.
13:30 – 15:00 Obiad

Codziennie o 16tej do 17.30 czekały na nas bardzo ciekawe aktywności, wyciskające dużo potu i emocji:).

W pierwszy dzień były to zajęcia pt. Esencja Ruchu z Heleną Orzechowską, która rozbudziła nasze ciała i połączyła tańcem. 

Przez kolejne 3 dni uczestniczyliśmy w medytacjach dynamicznych wg Osho, które były naprawdę wyzwalające na poziomie ciała i emocji. Pan prowadzący stworzył nam taką przestrzeń, o jakiej całe życie marzyłam -> mogłam się wykrzyczeć, wyzłościć i wyrzucić wszystkie najbrzydsze emocje, które tkwiły we mnie latami.

Do tego było tu dużo aktywności fizycznej, która wspierała proces wywalania wszystkiego co złe i kojący bezruch, który pozwalał dotrzeć do tej wrażliwszej i delikatnej strony mocy 🙂 no mega! Wrażenia i efekty tych zajęć bezcenne!

Po tych spotkaniach była kolacja, a po nich medytacja prowadzona, gdzie mogliśmy jeszcze pogadać z Nityą.

W każdy dzień wieczorami czekały na nas dodatkowe rozrywki. Były to:

Baśnie Ludów Ziemi, Koncert mis i gongów, Film, Ceremonia Ognia – każda z nich była bardzo ciekawa i można było wynieść z nich cudowne doznania (misy i gongi duże WOW) i wnioski.

Poza ustalonym planem odosobnienia dodatkowo można było skorzystać z masaży oferowanych przez dwie cudowne kobiety oraz z sauny.

Ja skorzystałam z masażu shiatsu zen i facelift u Heleny Orzechowskiej (Certyfikowany praktyk Shiatsu), który był dla mnie bardzo zaskakującym i niesamowitym doświadczeniem. Nie spodziewałam się, że oprócz relaksu ciała otrzymam solidne oczyszczenie emocjonalne. Pierwszy raz poczułam jak płynie energia w moim ciele– nie mam pojęcia jak to wyjaśnić, ale już wiem, że możliwe 😊

Polecam z całego serca! A jeżeli jesteś z Warszawy, to pędź do Heleny- piękna Dusza! (http://esencjaruchu.com). Na bank nie pożałujesz! 

I zakończyło się. A jednocześnie się zaczęło…

Ten wyjazd był dla mnie przełomowy na drodze rozwoju osobistego.  Nigdy czegoś tak „głębokiego” nie doświadczyłam i jeszcze nic tak nie uruchomiło we mnie tyle procesów przemiany samej siebie.

Wiele filmów oglądnęłam z Nityą na YouTube, ale na żywo to całkiem inaczej do mnie trafiło. Tak dosadniej i szybciej. Nie było to wcale łatwe, wręcz przeciwnie – emocje szalały, umysł wariował, mieszanka totalnie wybuchowa w tydzień.

Polecam każdemu kto jest na drodze rozwoju i wciąż czegoś szuka;)

Nitya wskazuje drogę do Domu❤

Ogromnie jestem jej za to wdzięczna;*

Sam wyjazd świetnie zorganizowany! Nie żałuję ani trochę. Brawo dla organizatorów.

Jeżeli masz jakieś pytanie, to pisz – z chęcią odpowiem.

A jeżeli się zastanawiasz właśnie nad takim wyjazdem, to powiem Ci jedno: nie zastanawiaj się już tylko jedź! To jedna z lepszych inwestycji, jaką możesz sobie podarować.

Buziaki!

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *