PaletaMaxi

WITAJCIE!

Internetowy zawrót głowy wokół palety BEAUTY LEGACY Maxineczki zdominował ostatnio urodowy świat. Co myślę o niej ja – totalny laik makijażowy? Zapraszam na recenzję!

Obecnie, w swoim zbiorze posiadam następujące palety: Tune The (D)-dur, Nabla Dreamy oraz dwie zdobycze od Zoevy – Naturally Yours i En Taupe, – piszę to, żeby było wiadomo jakie, mniej więcej, mam „doświadczenie” w konsystencjach, jakości itp..

PaletaMaxiSwatch

Paleta w założeniu Maxi miała być TRAVEL FRIENDLY i taka właśnie jest. Tekturowe opakowanie, z jakiego jest wykonana, sprawia, że jest lekka i poręczna. Posiada również niezłe lusterko.

Mam nadzieję, że podczas podróży faktycznie się sprawdzi, bo gdy otwarłam ją po raz pierwszy w oczy rzucił mi się mały ubytek w rozświetlaczu PURE GLOW (patrz ->zdjęcie powyżej).

Mamy mieć w niej wszystko, co potrzebne jest do wykonania makijażu oczu oraz konturowania twarzy, ale czy faktycznie tak jest?

Wkłady do konturowania mają po 3 g produktu, a cieni 1,2 g.

Po otwarciu mamy 12 miesięcy ważności kosmetyku.

Koszt: 49,99zł

GDZIE KUPIĆ: TUTAJ

Ogółem mówiąc, nie rozciągając tego w czasie – moim zdaniem paleta jest świetna. Mam ją już miesiąc i używam jej codziennie z czystą przyjemnością.  Polubiłam ją od pierwszego użycia i będzie chyba pierwszą, którą wykorzystam prawie w całości . „Prawie” bo nie wszystko mi w niej pasuje, ale do konkretów przejdę zaraz.

Cienie przyzwoicie się rozcierają, kolory są twarzowe (przynajmniej jak dla mnie – wiadomo, że to kwestia indywidualna, ja mam cerę z podtonami żółtymi). Nie mam większych zastrzeżeń do niej. Ze spokojem wykonam nią każdy makijaż – ten dzienny, jak i wieczorowy.

Trochę się osypują, ale kontrolując to i strzepując przed aplikacją na powiekę jest ok (osyp błysków opisuję szczegółowo niżej).

Jeżeli jesteście początkujące w makijażu, jak ja, i podoba się Wam kolorystyka to nic tylko kupować 🙂

Po lekkim pomizianiu i nałożeniu na czystą, suchą rękę, część z różem, bronzerem i rozświetlaczem wyglądają tak:

SWATCHkontur

 

PURE GLOWrozświetlacz – hmmm, nie używam w makijażu dziennym rozświetlaczy w ogóle. Ten jest o bardzo subtelnym błysku, ale jak na tego typu produkt to kolor i tak sam sobie jest trochę dla mnie za ciemny. Dobrze to wyszło na swatch’u – jest taki brzoskwiniowy – jako cień ok.  Pyli się bardzo – z całej palety najbardziej! Podczas aplikacji najlepiej go położyć na mokro. Bardzo mi podpasował jako „powiekowy dzienniak”;

LOVE’S HUEróż – solidnie napigmentowany. Trzeba uważać z ilością. Bałam się go, gdyż „zeswatchowany” kompletnie mi się nie spodobał, ale gdy nałożyłam go na twarz to zmieniłam zdanie!  Ślicznie rozpromienia twarz. Stosuję go też czasem jako cień do powiek, zazwyczaj lekko na linie transferową;

THE GRAND TANbronzer – uwielbiam! w formie bronzera ocieplającego twarz oraz jako cień na załamanie powieki (używam praktycznie codziennie). Praca z nim bezproblemowa i szybka;

PaletaMaxi2

Cienie po nałożeniu na rękę, prezentują się następująco:

PaletaMaxiSWATCHE

CANVASjasny beżowy kolor bazowy.  Na zdjęciu nie widać go w ogóle, ale na powiece nie jest tak źle. Nie jest jakoś mega hiper napigmentowany, ale daje rade w codziennym make’upie . Szkoda, że nie ma go więcej!;

ASH – bardzo ładny brąz. Chłodniejszy i ciemniejszy od bronzera. Uwielbiam go jako transfer oraz do przyciemniania zewnętrznego kącika oka;

BRICKistna cegła. Zawsze szerokim łukiem omijałam takie kolory, a ten o dziwo mnie do siebie przekonał. Bardzo dobrze się rozciera i łączy z innymi kolorami;

CRYSTALcień błyszczący, a raczej drobinki mieniące się na różowo. Nie ma opcji położenia go bez żadnej bazy, gdyż osyp jest nieziemski. Należy aplikować go na klej do brokatu lub tak jak ja to robię, mieszać z płynem Duraline Inglota.  Sam, bez bazy i w niewielkiej ilości, jest przeźroczysty i nie trzyma się powieki. Trzeba również uważać by nie zrobić sobie efektu grudkowej skorupki. Nie lubię tak słabo zmielonych cieni. Na początku z niego rezygnowałam, ale jak już opracowałam sobie sposób na nakładanie to nie jest źle. Minusem, jak dla mnie, jest to, że jeżeli na wyjazd zapomnę o Durline to już tego cienia nie użyję;

COOPER również błysk, ale w kolorze brązowej miedzi – tak mi się on kojarzy:) Mam wrażenie, że ten cień lepiej trzyma się powieki i nie znika tak w ciągu dnia jak powyższy. Jest dużo lepiej napigmentowany od poprzednika i lepiej sprasowany – choć nadal potrzebna jest baza. Bardzo podobny kolorystycznie jest cień z palety Tune (mówię tylko o kolorze nie o jakości;);

PorownanieTune

 

PETALbordowy, którego raczej nie będę często używać, gdyż łatwo z nim o efekt podbitego oka:D. Ogólnie bardzo ładny, ale ja po prostu nie lubię takich kolorów;

ORCHIDopalizujący odcień niebiesko -fioletowo – różowy 😀 . Jest bardzo zbity, dlatego nie transferuje się za dobrze, ale nie ma tragedii. Nie osypuje się przynajmniej jak te dwa poprzednie! 🙂 Syntetyczny pędzelek, uprzednio zwilżony, pomaga w nałożeniu i uzyskaniu mocniejszego koloru. W makijażach dziennych nakładam go na sucho i efekt mnie zadowala. Kolor jest śliczny, przemawia do mnie bardzo i pokochałam go miłością prawdziwą :);

SMOKE – ciemny brąz.  Sprawdza się przy przyciemnianiu zewnętrznego kącika oraz linii rzęs. Co do pracy z nim – nie mam zastrzeżeń;

NIGHT – niezły czarny kolor. Dobrej jakości, klasyczna głęboka czerń! must have! .

 

Jak widzicie, niewiele w tej palecie mi wadzi.

Jeżeli mogłabym coś przerobić, to po pierwsze zamieniłabym miejscami rozświetlacz z cieniem Canvas, aby było go więcej, po drugie cień PETAL zastąpiłabym jakimś matowym jasnym różem/brzoskwinią a po trzecie zrobiłabym Cooper i Crystal w takiej samej konsystencji jakiej jest cień ORCHID – może tylko ciuteczkę luźniejszej. Po takich przeróbkach byłaby ona dla mnie idealna w 100%. Ale patrząc na ogół, wynik jest wyśmienity! Mało palet satysfakcjonuje mnie w całości, a tu jest naprawdę nieźle.

Nie do końca rozumiem, dlaczego niektóre Youtuberki strasznie ją skrytykowały.  Nie jestem ekspertem w robieniu makijaży, ale tą paletką naprawdę przyjemnie się pracuje i efekt końcowy zawsze mi się podoba.  Może niektóre osoby za wysoko podniosły poprzeczkę, myśląc, że będą one jakości kosmosu? A może są dwie wersje paletki ?- jakieś pogłoski na ten temat też były….hmmm, Nie wnikam już nawet…Wiem jedno. Paleta BEAUTY LEGACY by MAXINECZKA, którą ja zakupiłam na www.ekobieca.pl jest świetna!

Na pewno zabiorę ją na wakacje;)

Polecam z czystym sumieniem:)

 

Pamiętajcie, że to jest moja subiektywna ocena oraz to, że to jest paleta Makeup Revolution a nie Zoeva, Too Faced  czy inne wysokopółkowe marki!!

 

 

A Wy jak? Macie ją??

Co sądzicie??

POZDRAWIAM!

PAPA!

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *