Masa baby hair, szybki wzrost i zmniejszenie wypadania włosów, to marzenie każdej z nas. A przynajmniej moje od 4 lat 🙂 Właśnie tyle czasu „walczę” o zagęszczenie czupryny z różnymi skutkami. Dziś pragnę Wam przedstawić linię preparatów trychologicznych firmy Bandi, które znacznie przyczyniły się do zwiększenia gęstości mojej szopy na głowie.
PEELING TO PODSTAWA
Przez ten cały okres mojego testowania przeróżnych mikstur/wcierek, nie miałam pojęcia, że powinno się wykonywać peeling skóry głowy. Heh, serio! Rozumiem peeling całego ciała, ale skalpu? Jak to? Myślałam, że powyrywam sobie włosy, posklejam je, będą się kołtunić, ale dla świętego spokoju spróbowałam kiedyś mieszanki z mieloną kawą i na tym poprzestałam. Uważałam wtedy, że to już wymyśliła jakaś Pancia, której się naprawdę nudziło przy pielęgnacji włosów <lol>.
Dzisiaj muszę tej Panci honor zwrócić:D Myliłam się i to bardzo. Zagłębiłam się w temat (POLECAM zrobić to samo, jeżeli żyjecie w niewiedzy jak ja kiedyś) i odnalazłam przyczynę marnego działania wcierek – > brak peelingu!
Od razu wiedziałam, że chcę produkt enzymatyczny. Co jak co, ale czubek mojej głowy wzbrania się do dziś przed jakimikolwiek granulkami. Poszperałam w necie i trafiłam na peeling firmy Bandi.
TRICHO-PEELING OCZYSZCZAJĄCY DO SKÓRY GŁOWY
SKRÓCONY OPIS PRODUCENTA (kopia ze strony www.bandi.pl):
- oczyszcza skóry głowy
- profilaktycznie usuwa zrogowaciały naskórek i zanieczyszczenia
- przygotowuje skórę do aplikacji substancji aktywnych
POJEMNOŚĆ: 100g;
OPAKOWANIE: szklana buteleczka z pipetą;
CENA: 38 zł;
SKŁAD: Aqua/Water, Propylene Glycol, Urea, Olive Oil PEG-7 Esters, Lactic Acid, Sodium Chloride, Polyacrylate Crosspolymer-6, Polysorbate 20, Allantoin, Mentha Piperita Leaf Extract, Triacetin, Hydroxyacetophenone, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol, Tropolone, Sodium Hydroxide, Parfum/Fragrance;
SPOSÓB UŻYCIA: Aplikacja produktu jest bardzo wygodna. Nakłada się płyn pipetą, przez chwilę masuje się skórę głowy, a po 10 minutach zmywa szamponem!
Producent zaleca robić peeling nie częściej niż raz w tygodniu;
MOJA OPINIA
Produkt jest świetny! Już po pierwszym użyciu czułam przyjemne odświeżenie skóry głowy, co było dowodem na to, że kosmetyk zadziałał. Później tego efektu już nie doświadczałam, ale pewnie dlatego, że regularny peeling nie pozwalał na powstawanie zalepiającej warstwy naskórka i zanieczyszczeń.
Wykonywałam peeling raz na dwa tygodnie. Pierwsza aplikacja trochę mnie przestraszyła, gdyż wypadło mi przy myciu więcej włosów niż zazwyczaj. Ale zachowałam spokój;) Myślę, że to były tylko te stare sztuki, na które przyszedł już po prostu czas. Przy kolejnych myciach wszystko było w porządku.
Z czasem wykonywanie peelingu stało się „bezobjawowe”, co wskazywało na to, że skóra głowy była w dobrym stanie.
Regularność to klucz do sukcesu!
Cieszę się, że trafiłam na ten preparat i jeżeli na horyzoncie nie pojawi się nic tańszego, to zamierzam wracać do tego tricho-peelingu już ciągle.
Czas na drugiego bohatera tego wpisu.
TRICHO-LOTION STYMULUJĄCY WZROST WŁOSÓW
OPIS PRODUCENTA (kopia ze strony www.bandi.pl):
Biostymulujący lotion na skórę głowy. Dzięki zawartości substancji oddziałujących na naczynia krwionośne preparat powoduje ich rozszerzenie i miejscowe przekrwienie skóry. Efektem tego procesu jest wzmocnienie odżywienia i dotlenienia opuszek włosów (cebulek) oraz pobudzenie ich regeneracji i wzrostu włosów.
POJEMNOŚĆ: 200ml;
OPAKOWANIE: butelka z atomizerem spray;
CENA: 49 zł;
SKŁAD:Aqua/Water, Propylene Glycol, Glycerin, Polysorbate-20, Formic Acid, Methyl Cyclodextrin, Troxerutin, Equisetum Arvense Extract, Urtica Dioica Leaf Extract, Mentha Piperita Leaf Extract, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract, Methyl Nicotinate, 7-Dehydrocholesterol, Hydroxyacetophenone, 1,2-Hexanediol,Caprylyl Glycol, Tropolone, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Parfum/Fragrance, Limonene, Linaloo
MOJA OPINIA
Przy zakupie peelingu od razu zdecydowałam się na ten lotion. Jak się później okazało był to genialny wybór!
Po każdym myciu głowy, na osuszony skalp rozpylałam produkt i go wmasowywałam.
Producent ostrzega, że w kontakcie produktu ze skórą może wystąpić zaczerwienienie, lekkie szczypanie czy uczucie ciepła. Faktycznie odczuwałam mrowienie, ale nie było to szczególnie nieprzyjemne. Dawało nadzieje, że kosmetyk działa.
Należy uważać, aby nie spłynęła nam ta substancja na twarz. Mówię z doświadczenia, bo gdy się tak stało, chodziłam około 30minut z czerwoną krechą.
Używając lotionu po każdym myciu (co drugi/trzeci dzień), bardzo szybko zobaczyłam efekty.
Włosy przestały nadmiernie wypadać, a już po ok. miesiącu wyczułam na skórze głowy małe igiełki nowych sztuk!:) Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek doświadczę tak wspaniałego wysypu baby hair.
Kłaki zaczęły mi dużo szybciej rosnąć. Łatwo było to ocenić, gdyż farbowanie moich siwych odrostów było o wiele częstsze niż zazwyczaj.
Dodatkowo, lotion nie obciążał w ogóle włosów, nie podrażniał skóry, nie powodował żadnych skutków ubocznych.
Jeszcze żaden kosmetyk tak dobrze u mnie nie zadziałał. Ale podejrzewam, że bez peelingu skalpu efekty nie byłyby tak piorunujące!! Dlatego też, polecam oba produkty z całego serca.
W następnej kolejności zamierzam kupić peeling z firmy Vis Plantis oraz sławną już wcierkę Banfi. Zobaczymy czy sprostają zadaniu. Poprzeczka jest wysoko postawiona przez produkty z dzisiejszego postu, więc łatwo nie będzie!
Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu!
Pa!