Przez 30 lat nie tknęłam żadnego bronzera. No bo po co, hehe. Przecież wyszpachlowana ściana też wygląda ładniej bez brązowych plam. No tak. Ale spokojnie, naoglądałam się YouTuba i zmądrzałam. Zapraszam na wpis o moim pierwszym produkcie do konturowania. Może coś pomogę, chodź!    

 

KOBO BRĄZUJĄCY PUDER W KAMIENIU

   MATT BRONZING & CONTOURING POWDER

308 SAHARA SAND

OPIS PRODUKTU: (kopia ze strony: http://www.koboprofessional.pl)

Matowy, brązujący puder w kamieniu nadaje skórze odcień naturalnej, zdrowej opalenizny.

Idealny do kreowania „cienia” na twarzy. Polecany do konturowania, modelowania twarzy i ciała;

POJEMNOŚĆ: 10g;

CENA:  23,99 zł;

GDZIE KUPIĆ: TUTAJ

SKŁAD: Talc, Mica, Caprylic/Capric Triglyceride, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Magnesium Stearate, Titanium Dioxide, Kaolin, Bambusa Arundinacea Stem Powder, Phenoxyethanol(and)Ethylhexylglycerin, [+/- Aluminium Oxide,CI 77492, CI 77491, CI 77499, CI 77711].

MOJE DWA SŁOWA:

Jestem blada z natury, może nie ekstremalnie, ale do np. Bourjoius Healthy Mix nr 51 muszę się już mocniej opalić;)W zimie nie ma dnia, żebym nie usłyszała od kogoś : „ale Pani blada!” – dobrze, że mi o tym przypominają, bo bym zapomniała:D. W związku z tym poszukiwanie bronzera było dla mnie wyzwaniem. Chciałam nie tylko jasnego koloru, ale też  takiego produktu, który ułatwiłby mi moje pierwsze kroki w konturowaniu. I znalazłam!

Puder brązujący KOBO w kolorze Sahara Sand nr 308 jest jasny, o chłodnej tonacji z nutką szarości. Nie ma szans z nim przesadzić ani zrobić sobie krzywdy. Można ładować i ładować a nadal nie wyjdzie się na ulicę wyglądając jak kominiarz 😀

Bardzo dobrze się rozciera, nie robi plam, nie pyli się i nie kruszy. I do tego nie jest drogi. Używałam go prawie 2 lata. Jedno opakowanie, hehe. No co:P Jestem oszczędna no i… wydajny jest;) 

Jedyny minus tego produktu to opakowanie. Wieczko dość szybko odpadło, co było trochę irytujące, ale do przeżycia 🙂

 

Obecnie posiadam trzy bronzery (Kobo JUŻ zdenkowałam) więc mam zapewnione konturowanie do końca życia, hehe. Kupiłam je z chęci przetestowania czegoś nowego po tych dwóch latach wierności. Wyżej masz Mordeczko porównanie kolorów. Tego z Kobo musiałam solidnie tu nawciskać, żeby aparat cokolwiek złapał. 

Ogólnie w tym zestawieniu jest on najmniej napigmentowany i najjaśniejszy. Doskonały dla kompletnych laików makijażowych.

Na co dzień dawał mi naprawdę lekki i naturalnie wyglądający look.

I już nie boję się konturować twarzy.

POLECAM!

 

😉

3maj się Mordeczko!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *